środa, 18 września 2013

Gruzińskie absurdy

Gdy zapytasz Gruzina, czy czuje się bardziej Europejczykiem, czy mieszkańcem Azji, na pewno się obruszy! Według nich, nie tylko pod względem kulturowym, ale również terytorialnym, ich kraj jest zupełnie europejski. O ile chodzi o geografię, mogłabym się spierać (okazuje się, że istnieje kilka wersji przebiegu tej granicy), to jeśli przyjrzymy się historii, Gruzja jest Europą.



Granica euroazjatycka - różne opcje.

Czyli przyjeżdżając tutaj,  teoretycznie powinniśmy oczekiwać tego, co wszędzie: zabieganych ludzi, sieciowych fastfoodów, kilku zabytkowych uliczek w centrach miast i zwykłej, znanej nam "normalności", być może trochę zakrzywionej na skutek burzliwej historii. 

I po części będziemy mieli rację. Ale w Gruzji te "standardy" cały czas przeplatają się z różnymi śmiesznymi dziwactwami, zasadami i zwyczajami, które ciągle zaskakują. Gruzja, drodzy państwo, absurdem stoi. Lepiej się z tym pogodzić i po prostu - cieszyć, że możemy doświadczyć czegoś zupełnie nowego! Nie o to właśnie chodzi?:)

Co na pierwszy ogień?

Prawo jazdy

Kiedy moi tbiliscy znajomi wyjaśnili mi, jak ta sprawa wygląda w Gruzji, pomyślałam od razu: "To wszystko tłumaczy...". Egzamin zdaje się tutaj w niespełna 10 minut - tyle trwają manewry na placu (jedna ósemka do przejechania, wzniesienie i parkowanie). Wcześniej oczywiście test teoretyczny. I.... na tym koniec. Żadnej jazdy praktycznej po mieście podczas egzaminu, a nawet podczas kursu! Dlaczego? Taki kurs po prostu nie jest obowiązkowy, więc ze względów finansowych większość Gruzinów go nie wykupuje. 

Co dalej?


Gruzińska "obczajka"






W metrze, na ulicy - wszędzie. Siedzący obok Ciebie Gruzin przeczyta razem z Tobą twoją gazetę, sms-a, obejrzy zdjęcia, które właśnie przeglądasz a przede wszystkim... badawczo będzie Cię obserwował. Jest przy tym bardzo wytrwały- potrafi nie spuszczać z Ciebie wzroku nawet przez kilka przystanków! 
Moją ulubioną rozrywką jest zawsze odpłacać się tym samym. Taka swego rodzaju gra  w kamienną twarz, niestety, jak dotąd 100:0 dla Gruzinów. 
Nie wspomnę już o tym, co się dzieje, gdy na przykład pójdziesz pobiegać. Zainteresowanie wszystkich na ulicy gwarantowane, czuj się jak gwiazda!

Tankowanie samochodu


Chociaż gruzińscy kierowcy jeżdżą jak rajdowcy, nie przejmując się zbytnio niczym i nikim, to podczas tankowania samochodu coś w nich "pęka" i nagle zaczynają bardzo obawiać się o bezpeczeństwo swoich pasażerów i prosić ich, aby wysiedli na wypadek ewentalnego wybuchu paliwa. To nic, że podczas całej operacji przeważnie wszyscy stoją jedynie metr o pojazdu, a sam kierowca zapala kolejnego papierosa.

Gazowe technologie




Będąc w Gruzji, ciężko nie zwrócić uwagi na wszechobecne rury, biegnące wzdłuż ulic, wokół domów i innych zabudowań. Okazuje się , że tutejszy gaz nie jest poprowadzony standardowo, pod ziemią, a po prostu - nad nią! Podobno zabezpieczać to ma przed kradzieżą.


Zakupowe konwenanse

Gdy po raz pierwszy weszłam do gruzińskiej kuchni, od razu rzuciły mi się w oczy pokaźne zapasy jedzenia. O ile jeszcze kilka kilogramów ziemniaków nikogo nie dziwi, to całe kosze czosnku, cebul i innych produktów już tak. Koleżanka, u której mieszkam w Tbilisi wyjaśniła mi, że czasem chciałaby kupić tylko jeden czosnek ale.... jej nie wypada! 
O tym małym handlowym absurdzie przekonałam sie na własnej skórze, chcąc kupić jedno jabłko za straganie.  Pan sprzedawca tak się zdziwił, że machnął ręką i dał mi je za darmo.

Końcowy hit


Ostatniego gruzińskiego absurdu było nam dane doświadczyć około tygodnia temu, podczas naszej wizyty w biurze AIESEC. Wtedy to
po raz pierwszy w życiu zapłaciliśmy... za przejazd windą! Jest to opłata wymuszona, gdyż w tym miejscu nie ma nawet klatki schodowej. Wewnątrz windy znajduje się mała skrzyneczka, do której należy wrzucić 10 tetri za przejazd. Nie ma również szans, abyś wysiadł bez płacenia - Wielki Brat obserwuje Cię w kamerce i w razie Twojego zapominalstwa przez głośnik przypomni Ci, że jedziesz na gapę!:)




Dzięki takim smaczkom, ciężko ten kraj przyporządkować do jakiegokolwiek kontynentu. To po prostu - Gruzja! 

/J.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz