Kilka dni temu, dzięki uprzejmości pani Rosty (AKA "host-mama") u której goszczę w Tbilisi, odwiedziliśmy z Justyną gruzińskie przedszkole...
... celem nauczenia się podstaw języka gruzińskiego.
Była to jednak dla nas obu wielka przyjemność i lekcja bynajmniej nie tylko języka gruzińskiego. Dzieci z którymi mamy tutaj styczność są wyjątkowo otwarte i szczere (mocni zawodnicy w gruzińskiej "obczajce"), ale i zapalone do pracy.
W przedszkolu w którym byliśmy na próżno szukać polskiego "leżakowania". Ten element wymagał wdrożenia:
Hymn narodowy Gruzji w wykonaniu przedszkolaków
To nie wymioty. To tylko nauka języka gruzińskiego!
Na koniec mała niespodzianka.
Młoda Beata Tyszkiewicz znaleziona w przedszkolnej biblioteczce:
/M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz